Fenomen Tai Chi Chuan

Kiedy mówimy, że coś jest fenomenalne, zwykle kojarzymy to z jakimś paradoksem, co oznacza, że do końca nie wiemy, jak to działa, ale jednak działa.

Czemu mówimy o Tai Chi Chuan jako o czymś fenomenalnym? Na czym polega jego fenomen? 

Zanim zaczniemy szukać odpowiedzi, spytajmy najpierw, z czym zwykle kojarzy się Tai Chi Chuan.

Jedni kojarzą je z powolnym tańcem, inni z medytacją w ruchu, jeszcze inni z systemem zdrowotnym, a ci, którzy ćwiczą sztuki walki, mówią, że to jeden ze stylów kung-fu.

Kto ma rację?

Odpowiedź będzie zaskakująca – wszyscy mają rację, ponieważ jest to system uniwersalny i te same ruchy działają i na zdrowie, i na mądrość życiową, i na rozwój duchowy, i mają zastosowanie w sztuce walki!

– Jak to jest możliwe? – powstaje kolejne pytanie. – Jeżeli w płynnych, powolnych ruchach można doszukać się dążenia do spokoju i równowagi duchowej, a tym samym korzystnego wpływu na zdrowie, to jak to działa na mądrość życiową? Również powolne ruchy w żaden sposób nie kojarzą się ze sztuką walki. Ponadto wiadomo, że w walce trzeba mieć dobry refleks, szybko ruszać się i być silnym. Powolność nic nie da. Gdzie tu kryje się sztuka walki?

Wątpliwość co do skuteczności w walce jest zrozumiała, ale należy wziąć pod uwagę, że właściwie od samego początku Tai Chi Chuan kształtowało się przede wszystkim jako sztuka walki i od niej pochodzi. Dlatego należy uwzględnić to, że w każdym ruchu we wszystkich formach Tai Chi Chuan bez wyjątku są założone zastosowania obronne i bojowe. Czy rozumiemy, jakie jest właściwe zastosowanie tej lub innej formy, czy nie, to już inna sprawa.

Ale pierwotne założenie jest takie, że każda jego forma w razie potrzeby i w zależności od sytuacji może być wykonywana znacznie szybciej niż zwykle, a czasami błyskawicznie. Wtedy w trakcie walki wręcz Tai Chi Chuan staje się skuteczne, a czasami nawet bardzo niebezpieczne dla przeciwnika. Zatem na wyższym poziomie umiejętności ruchy już są wykonywane znacznie szybciej. Wtedy ten sam postronny obserwator już nie rozpozna w nich znanego mu powolnego Tai Chi Chuan i nie odróżni ich od tych, jakie zwykle wykonuje się w tym lub innym stylu kung-fu. Tylko że sposób przyłożenia siły i jej wyładowanie będzie zupełnie inne.

Również siła będzie zupełnie inna, ponieważ będzie ona pochodziła nie z siły mięśni. Jej źródłem będą przede wszystkim ścięgna, więzadła i stawy. Wtedy z czasem wypracowuje się słynny jing – rodzaj siły, której źródłem jest rozbudowane chi i która emanowana jest w sposób niezrozumiały dla napastnika. Mówi się, że mistrz tylko dotyka przeciwnika, który zostaje odrzucony, a w jaki sposób to się dzieje – nie wiadomo. Dlatego tej sile przypisywano mistyczną wręcz moc. Ale o tym warto porozmawiać osobno.

Początkowo więc formy są wykonywane powoli. Dzięki temu stopniowo ich wykonanie doprowadza się do perfekcji i na wyższym poziomie umiejętności już nie jest ważne, jak wykonujemy ruchy – powoli czy szybko – bowiem trajektoria ruchu już jest ta sama.

No dobrze! – spyta dociekliwy czytelnik. – Ze sztuką walki już trochę rozumiem. Ale na czym polega aspekt zdrowotny tych powolnych ruchów? Jesteśmy raczej przyzwyczajeni do bardziej dynamicznych ruchów i wysiłku fizycznego dla zachowania zdrowia. A tu nawet pompek się nie robi.

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należy uwzględnić aspekt energetyczny naszego organizmu. To znaczy, że na wszystko, co robimy – czy kopiemy dołek pod drzewo na ogródku, czy próbujemy rozwiązać jakieś zadanie umysłowe – tracimy jakąś określoną ilość energii. Kiedy jesteśmy młodzi, w fazie rozwoju, to mamy nadmiar energii i dlatego zwykle nie zauważamy jej braków. Nawet jeżeli czujemy się zmęczeni, to na odpoczynek, to znaczy na regenerację zużytej energii, potrzebujemy mniej czasu niż dorośli. Im jesteśmy starsi, tym szybciej się męczymy, wykonując to samo, co w młodości.

A więc im starsi jesteśmy, tym powinniśmy oszczędniej podchodzić do ruchu fizycznego i nie rozpraszać energii ot tak sobie! Na podświadomym poziomie zwykle to rozumiemy, dlatego dorośli zazwyczaj mniej się śpieszą i spokojniej podchodzą do spraw niż młodzi. A dzięki temu tracą mniej energii. Dlatego dorosłym bardziej odpowiada tempo tych ruchów.

To znaczy, że powolny ruch w Tai Chi Chuan nie tylko ćwiczy perfekcję wykonania, lecz wymaga mniejszego zużycia energii. Dzięki temu energia optymalnie się uaktywnia i jej straty są minimalne.

Po za tym ważny jest jeszcze inny aspekt w trakcie wysiłku fizycznego – oddech. Zwykle nasz oddech dostosowuje się do tego, jaki jest nasz ruch. Im jest on bardziej dynamiczny, tym oddech jest również bardziej dynamiczny. A więc jeżeli biegniemy, siłą rzeczy musimy głębiej i częściej oddychać. Jeżeli nie ruszamy się – siedzimy i oglądamy jakiś program telewizyjny albo pracujemy przy biurku – to i oddech jest płytki i prawie niezauważalny.

Jak wolno by nie były wykonywane ćwiczenia lub formy Tai Chi Chuan, na przykład „Unoszenie i opuszczanie kuli”, to jednak musimy używać jakiejś energii mięśni, ale przy tym tracimy minimalną jej ilość.

Na początku, kiedy uczymy się jakiegoś ruchu, to oddech staramy się dopasować do niego – tzn. jeżeli unosimy ręce, to jest wdech, jeżeli opuszczamy ręce, to odbywa się wydech.  Później, kiedy już nie ma problemu z wykonaniem ruchu, jest to na odwrót – ruch dopasowujemy do naturalnego oddechu. W ten sposób ruch staje się naturalny i bez wysiłku. Dzięki temu oddech też lekko się pogłębia i staje się wyraźny i odczuwalny, ale dalej jest naturalny i niewymuszony.

Ponieważ oddech bezpośrednio wpływa na naszą energię chi, to w efekcie energia naturalnie się uaktywnia i polepsza się jej drożność w kanałach energetycznych naszego organizmu. Jednocześnie nie rozprasza się ona, jak to zwykle dzieje się w trakcie zwyczajnego wysiłku fizycznego, i dzięki temu jej zasoby rosną. Jeżeli jej zasoby rosną, to jest jej więcej, a dzięki temu jesteśmy bardziej odporni na choroby, stres, na problemy życiowe itd. Najlepszym miernikiem naszych zasobów energetycznych jest to, że co byśmy nie robili – nie jesteśmy zmęczeni. Zawsze jesteśmy aktywni i silni. A to jest najważniejsze!

Jak widać, Tai Chi Chuan jest uniwersalnym systemem, w którym i dla zdrowia, i dla sztuki walki są wykonywane te same ruchy i formy. Mało tego, jedno pociąga za sobą drugie i na odwrót. To znaczy, że jeżeli kładziemy większy nacisk na sztukę walki – w sposób naturalny stajemy się coraz zdrowsi; ćwicząc tylko dla zdrowia i nie zastanawiając się nad sztuką walki, bez większego wysiłku powoli nabieramy naturalnych umiejętności walecznych.

A teraz kilka słów o tym, w jaki sposób Tai Chi Chuan może wpływać na inny bardzo ważny aspekt naszego życia – na mądrość życiową.

Jak już wyżej mówiliśmy, wykonując ruchy powoli, mamy więcej czasu na to, żeby do perfekcji „wyszlifować” każdy ruch i dostosować do niego oddech. A więc siłą rzeczy w trakcie wykonywania tych lub innych ruchów musimy przez cały czas korygować ustawienie ciała i usuwać ciągle powstające zbędne napięcia w tej lub innej jego części. Nasz umysł jest skonstruowany w taki sposób, że nie potrafimy czegoś korygować, zupełnie o tym nie myśląc. Z czasem w trakcie treningów wykonywane ruchy przekształcają się w pewien nawyk. Wtedy możemy już skupiać się nie na samych ruchach, lecz na innych aspektach, na przykład na zakorzenieniu, osi ciała, odpowiednim rozluźnieniu itd., ale kiedy uczymy się ruchów i korygujemy je, siłą rzeczy przez cały czas musimy być skoncentrowani na tym, co robimy.

Jednak w trakcie ćwiczeń okazuje się, że te drobne korekty ustawienia ciała zwykle odbywają się nie tylko na początku, gdy uczymy się jakiegoś nowego ruchu, lecz nawet wtedy, gdy wydaje się nam, że już dobrze go pamiętamy i wykonujemy bez problemów. Z czasem w trakcie wykonywania form Tai Chi Chuan pojawiają się bowiem wciąż nowe odczucia, a wraz z tym i ich głębsze zrozumienie. Wtedy ruch oprócz czysto zewnętrznego wyrazu zaczyna nabierać wewnętrznej dynamiki i staje się coraz bardziej złożony wewnętrznie. Okazuje się, że z zewnątrz niby taki prosty do wykonania ruch wymaga zupełnie innego niż zwykle wewnętrznego napędu.

W ten sposób ćwiczący zaczyna uważniej obserwować samego siebie, i nie tylko zewnętrzne wykonanie poszczególnych ruchów, lecz również to, co dzieje się wewnątrz jego ciała, łącznie z własnymi odczuciami dotyczącymi tego, co się dzieje, i coraz głębiej poznawać swoje zachowanie i reakcje.

Z czasem ta zabawa w obserwację zaczyna odbywać się nie tylko na zajęciach Tai Chi Chuan, lecz również na co dzień – w domu, w pracy, na przystanku autobusowym, podczas obcowania z kolegami, oglądania telewizji, w kolejce w sklepie etc. Zaczyna się proces poznawania samego siebie na nowo, swoich reakcji, preferencji, prawdziwych możliwości itd. Siłą rzeczy ćwiczący powoli zaczyna odkrywać w sobie to, na co wcześniej nie zwracał uwagi i co wydawało się naturalną częścią jaźni i było nieuchwytne, ale jednocześnie mogło przeszkadzać w codziennym życiu, chociaż było niejasne, w czym tkwi przyczyna i co robi się nie tak.

Jednocześnie podczas poznawania samego siebie i własnej jaźni zaczyna się poznawanie własnego otoczenia i samego siebie w tym otoczeniu. Nagle zaczyna się przegląd wszystkiego, co nas otacza w tej zwykłej codzienności. Stopniowo pojawiają się pytania dotyczące  wydawałoby się znanych zjawisk i wydarzeń, które powoli przestają być odbierane jako banalnie zrozumiałe i zwyczajne, a nabierają głębszego sensu, czasami zupełnie innego niż zwykle.

Te pytania zmuszają nas do nowych poszukiwań i przynoszą czasami bardzo niespodziewane odpowiedzi. W ten sposób zaczynamy na nowo odbierać nasze otoczenie i życie dookoła nas. Świat dookoła nas powoli zaczyna się zmieniać. Jest wciąż ten sam i jednocześnie już nieco inny. Zaczynamy widzieć go z różnych stron, pod innym kątem i w innych barwach. Zaczynamy dostrzegać i rozumieć to, na co wcześniej nie zwracaliśmy żadnej uwagi, co z kolei jest cenne i często stanowi sedno tej lub innej sprawy.

A więc zaczynamy dostrzegać swoje własne dotychczasowe błędy i to, co robiliśmy nie tak. W ten sposób powoli zmieniają się nasze życiowe priorytety. Przestajemy dążyć do osiągnięcia nie naszych i czasami iluzorycznych celów, a przeciwnie, wybieramy to, co jest rzeczywiście nasze i z czym czujemy się lepiej. W ten sposób pojawia się możliwość uniknięcia błędów i wykorzystania sytuacji, które wcześniej wydawały się nam nie do wykonania lub całkowicie bezużyteczne. Dzięki temu popełniamy już coraz mniej życiowych błędów, a to znaczy, że powoli stajemy się mądrzejsi!

Jak widać, jeżeli dobrze rozumiemy Tai Chi Chuan i to, co podczas ćwiczeń wykonujemy, wtedy rzeczywiście staje się ono uniwersalnym systemem, ponieważ wszystko stanowi w nim integralną część całości i jednocześnie może działać osobno. A więc w dążeniu do osiągnięcia zdrowia wykonujemy odpowiednie ruchy. Przy tym jednocześnie ćwiczymy sztukę walki i duchowo się rozwijamy. Jeśli bardziej nam zależy na bezpieczeństwie – wykonujemy te same ruchy, a jednocześnie stajemy się zdrowsi i mądrzejsi. Jeżeli chcemy rozwijać się duchowo – znowuż wykonujemy to samo, ale zapewniamy sobie siłę i długowieczność. Dlatego jednym z wielu tłumaczeń Tai Chi Chuan jest „Najwyższa ostateczność”. To znaczy, że nie ma innego takiego systemu doskonalenia się, który by zapewniał to wszystko jednocześnie, a w dodatku w taki dostępny sposób i bez zbędnego wysiłku.

Czasami słyszę pytanie: „Jeżeli już rozumiemy, o co chodzi w Tai Chi Chuan, czy przestaje ono być fenomenalnym przynajmniej dla nas?”.

Nie. Sprawy, o których mówimy, są tylko pewnymi podstawowymi kluczami do jego zrozumienia. Prawdziwy fenomen Tai Chi Chuan polega na tym, że im dłużej się je ćwiczy, tym głębiej rozumie się to, co robi się nie tylko na zajęciach, ale (co jest najważniejsze) również w codziennym życiu. Inaczej mówiąc, im dalej idziemy, tym bardziej poszerza się nasz horyzont i nasze własne możliwości. Jednocześnie widzimy, jak dużo jest jeszcze do zrobienia. Że to, co dotychczas osiągnęliśmy, stanowi tylko małą cząstkę tego, co jeszcze powinniśmy zrobić. Ale wiemy, że będziemy to robili i osiągali nasze nowe, wartościowe cele bez jakiegoś zbędnego wysiłku – po prostu bawiąc się.

Czas również nabiera innego wymiaru – rozciąga się i jest jego wystarczająco dużo na wszystko co robimy i co jeszcze zamierzamy zrobić. A więc, przestajemy się spieszyć i wykonujemy codzienne czynności nie tylko bez żadnego wysiłku, lecz bez żadnego pośpiechu, wiedząc, że mamy przed sobą rzeczywiście mnóstwo czasu – co najmniej pięćdziesiąt lat. Nie ma gdzie się śpieszyć!

W ten sposób dzięki Tai Chi Chuan zaczyna się prawdziwa, najprzyjemniejsza w naszym życiu zabawa – w życie! Na tym polega jego fenomen.

Copyright©Wiaczesław Malcew

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.